Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 8 października 2025 09:58
Reklama

Korki – codzienna bolączka kierowców i pasażerów

Korki to codzienność, która denerwuje kierowców, pasażerów autobusów. Jak Wy radzicie sobie z porannymi i popołudniowymi zatorami? Macie swoje sposoby na szybsze dotarcie do centrum, a może uważacie, że władze miasta powinni w końcu coś zrobić? Podzielcie się swoimi doświadczeniami i pomysłami w komentarzach!
Korki – codzienna bolączka kierowców i pasażerów
Korki – codzienna bolączka kierowców i pasażerów

W tym artykule przeczytasz między innymi o:

  • korkach na Białołęce
  • sytuacji drogowej w dzielnicy

Korki to temat, który od lat budzi emocje wśród kierowców, pasażerów komunikacji miejskiej i mieszkańców dzielnicy. Poranne i popołudniowe zatory nie tylko wydłużają czas dojazdu, ale także wywołują frustrację i poczucie, że północna część Warszawy jest komunikacyjnie odcięta od reszty miasta.

Codzienne bolączki mieszkańców

Każdy, kto choć raz próbował rano wyjechać z Białołęki w kierunku centrum, wie, że cierpliwość jest tu na wagę złota. Długie kolejki samochodów tworzą się szczególnie na ulicy Modlińskiej, Trasie Toruńskiej, Płochocińskiej oraz na mostach Grota i Marii Skłodowskiej-Curie. Sznury aut zaczynają się już przed godziną 7 rano i potrafią utrzymywać się do późnego przedpołudnia. Kierowcy najczęściej wskazują na brak alternatywnych tras i zbyt wolne tempo inwestycji drogowych. 

Co mówią mieszkańcy?

Codziennie tracę ponad godzinę w korku. Zanim dojadę z Tarchomina do centrum, mógłbym przejechać pół Mazowsza” – skarży się pan Marek, mieszkaniec osiedla Nowodwory. 

Nie lepiej sytuacja wygląda z perspektywy pasażerów komunikacji miejskiej. Autobusy, które powinny być szybszą alternatywą, często stoją w tych samych korkach co samochody. Opóźnienia w kursach, ścisk w godzinach szczytu i brak priorytetu dla transportu zbiorowego sprawiają, że wielu mieszkańców zniechęca się do korzystania z autobusów. 

„Najgorzej jest zimą. Czekasz na przystanku, autobus przyjeżdża spóźniony, a potem i tak stoi w korku” – mówi pani Anna, codzienna pasażerka linii 152. "Dla mieszkańców, którzy nie podróżują codziennie do centrum, korki oznaczają inne problemy – hałas, spaliny i trudności w codziennym funkcjonowaniu. Przejazd przez dzielnicę w godzinach szczytu graniczy z cudem, a dzieci dojeżdżające do szkół czy zajęć pozalekcyjnych często spędzają w drodze więcej czasu niż na samych zajęciach."

Eksperci wskazują kilka możliwych rozwiązań: rozwój transportu szynowego (metro, więcej pociągów SKM) oraz przyspieszenie inwestycji drogowych, takich jak budowa mostów i nowych połączeń z innymi dzielnicami. Jednak na realizację tych planów mieszkańcy czekają od lat.

A teraz pytanie do Was, mieszkańcy Białołęki: Jak radzicie sobie z korkami? Czy macie swoje sprawdzone trasy omijające zatory, a może korzystacie z komunikacji miejskiej? A może macie pomysł na rozwiązanie problemu korków, którymi władze miasta mogłyby się wreszcie zainteresować? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach – niech to będzie dyskusja, która może coś zmienić!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama